środa, 2 września 2015

Burza piaskowa - MCS nad Wielkopolską

Mając bzika na punkcie burzowej pogody, całą zimę czekam na rozpoczęcie sezonu burzowego. Gdy ten już nadejdzie, codziennie śledzę  mapy pogodowe w nadziei na  pojawienie się odpowiednich warunków do powstania burzy.
Są jednak dni, kiedy pojawienie się burz jest mi wyjątkowo nie na rękę. Takie w których ilość spraw do załatwienia zapewnia mi rozrywkę od rana do nocy. Taki właśnie był 01 września 2015 roku.

niedziela, 19 lipca 2015

Opad nawalny

Dzisiaj miałem okazję uwiecznić dość niezwykłą burzę. Jej nietypowy charakter objawiał się chociażby obecnością zielononiebieskich chmur, których geneza do dziś owiana jest tajemnicą.

wtorek, 7 lipca 2009

Chmura szelfowa nad Poznaniem

Siódmy lipca był jednym z tych dni, które nie zapowiadały się zbyt atrakcyjnie. W szczególności gdy o czwartej nad ranem ze snu wyrywa cię konkretna ulewa, która jeszcze pół godziny wcześniej była dogorywającą burzą. Jakby tego było mało, czekałem godzinę z zapałkami w oczach i jedyne co udało mi się zobaczyć, to cykliczne zmiany w nasileniu opadów. Diabelnie pasjonujące – nie było warto.

Reszta dnia też nie napawała optymizmem. Późnym popołudniem nad granicą Polsko-Niemiecką zaczęły tworzyć się komórki burzowe, ale jak to zwykle bywa w przypadku Poznania, wszystkie mknęły na północ i południe, skrupulatnie omijając moją lokalizację. Jedna z nich wyglądała dość obiecująco. Jednak od czasu powstania nad Frankfurtem nad Odrą, znacznie osłabła i ostatecznie zamieniła się w mokrą plamę, zmierzającą w kierunku Poznania. Nadal jednak miałem nadzieję że coś się wydarzy. Obserwując ową "mokrą plamę" zauważyłem, że coś interesującego zaczyna tworzyć się po południowej stronie, zbliżającej się do mnie strefy opadów. Nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń, szybko zadzwoniłem do znajomego, twierdząc że mam dobre przeczucie.  Już po 20 minutach jechaliśmy drogą 92 w kierunku na Świecko, wprost na zbliżającą się ulewę.

niedziela, 22 czerwca 2008

W pogoni za burzą

Dzień był ciepły i słoneczny. Wracaliśmy z moim znajomym, Przemem, z regat na jeziorze Powidzkim. Wiatr był na tyle silny, że kilka jednostek nie dopłynęło do mety. Prognozy mówiły o możliwości wystąpienia burz w późnych godzinach wieczornych, jednak dość sceptycznie do nich podchodziliśmy. Znając nasze szczęście, które zwykle „przegania” wszystkie możliwe komórki burzowe poza Wielkopolskę, nie mogliśmy spodziewać się żadnych rewelacji.

Sytuacja pogodowa poprzedzająca burzową noc. Panorama obejmuje 180 stopni nieboskłonu.